Chciałbyś zostać przedsiębiorcą pogrzebowym, ale nie możesz sobie pozwolić na wielomilionowe inwestycje w domy pogrzebowe, super drogie karawany, a może po prostu odraża Cię widok zwłok? Może marzyło Ci się zarządzanie cmentarzem, ale jakoś tak nigdy nie zebrałeś się na złożenie CV? Nie przejmuj się, już teraz, za nieduże pieniądze, możesz w zaciszu swojego domu cieszyć się grą wyprodukowaną przez rosyjskie studio Lazy Bear Games, które wypuściło grę o tytule Graveyard Keeper, które jest symulacją życia właściciela zakładu pogrzebowego i cmentarza w świecie fantasy.
Co robi właściciel zakładu pogrzebowego?
Całość ma formułę gry RPG, wszelkie prace musimy wykonywać własnymi rękoma, nie będzie nam obce eksplorowanie świata, przenoszenie ciał osób zmarłych czy też kopanie grobów. Wszystko to nie wyklucza bycia właścicielem firmy, a tym samym konieczności podejmowania różnych decyzji biznesowych.
Gracz zmuszony jest do szukania cennych surowców i wykonywania różnych narzędzi w celu ulepszenia swojego cmentarza. W związku z niską dochodowością organizowanych pogrzebów, konieczne mogą stać się wyprawy do podziemi, skrywających wiele skarbów, ale także pełnych niezwykle niebezpiecznych potworów.
Jak zwiększyć zyski?
W celu zwiększenia przychodów, dostępne są alternatywne sposoby zarabiania, takie jak organizowanie festynów palenia wiedźm czy prowadzenie nabożeństw w lokalnym kościele (im lepsze kazanie, tym wierni skłonniejsi są zostawiać większe datki). Kościół dodatkowo wynagradza przedsiębiorcę, jeśli wystraszy swoich wiernych, na tyle, aby częściej przychodzili do kościoła. Optymalizacja kosztów może polegać na sprzedawaniu na festynach hamburgerów zrobionych ze zwłok, zamiast z drogiego mięsa, albo na wyrzucaniu ciał do rzeki.
Czy to odpowiednia rozrywka dla Ciebie?
Gra nie zawiera żadnego samouczka, tak więc konieczne jest dojście do wszystkiego na własną rękę. Nie jest to odpowiednia rozrywka dla osób, które można łatwo urazić. W grze poruszane są bardzo kontrowersyjne tematy, takie jak handlowanie ludzkimi zwłokami czy „dogadywanie się” z lokalnym biskupem, niektóre osoby mogą poczuć się przez to bardzo dotknięte. Cała gra jest utrzymana w klimacie retro, z dość karykaturalnymi postaciami, co nadaje trochę lekkości dość ponurej tematyce. Mimo dość prostej grafiki, pojawiają się tu często przycinki czy dość długie ładowanie gry lub zapisywanie, lecz rozwinięta, ciekawa fabuła oraz specyficzny klimat nadrabiają techniczne niedociągnięcia. Polecam!